Okres przedświąteczny zawsze obciąża finansowo. Grudzień jawi się jako miesiąc, w którym oszczędzanie przestaje mieć jakikolwiek sens, a cena nie gra roli, bo przecież święta i sylwestrowe zamieszanie to jedyne takie dni w roku, kiedy chcemy dopiąć wszystko na ostatni guzik, zostawiając zmartwienia na nowy rok. Niestety często sytuacja wymyka nam się spod kontroli, bo przecież nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego. Nie jest przypadkiem fakt, że to właśnie w okresie przedświątecznym odnotowuje się największą ilość zaciągniętych kredytów czy co gorsza – pożyczek finansowych niewiadomego pochodzenia.
Dla niektórych presja przedświąteczna zaczyna się już na początku grudnia, kiedy na horyzoncie pojawia się perspektywa zbliżających się mikołajek, a potem przecież już tylko gorzej – Boże Narodzenie, które bez udanych prezentów i uginającego się od potraw stołu nie będzie udane i Sylwester, który wymaga wizyty u kosmetyczki, zakupu drogiej kreacji i wpisowego, jeżeli tylko wybieramy się na imprezę zamkniętą.
Szaleństwo zakupów w okresie przedświątecznym sięga zenitu, choć tak naprawdę nie ma żadnych przesłanek ku temu, aby się takiej presji poddawać. Przy odrobinie zdrowego rozsądku można zorganizować święta, redukując wydatki i przy okazji nie wyrzucając mnóstwa pozostałości spożywczych na śmietnik. Prezenty to również kwestia, którą można sprytnie rozwiązać, decydując się na zakupy online. Nie jest niczym nowym fakt, że wiele produktów w sieci znajdziemy za o wiele mniejszą kwotę niż w sklepie stacjonarnym. Tak na przykład wygląda kwestia kupowania książek w sieci „Świat Książki”, który oferuje zakupy online i są one stanowczo tańsze niż zakupy w tym samym sklepie stacjonarnym.
Sklepy internetowe to idealne miejsce na poszukiwanie alternatywnych i tańszych prezentów świątecznych. Pod warunkiem oczywiście, że nie kupujemy na ostatni moment. Wielu ludzi totalnie traci zmysły w ferworze świątecznych zakupów. Wypełnione po brzegi koszyki w sklepach sugerują, że niektórzy pragną w grudniu zrobić zapasy spożywcze na najbliższy kwartał. Gdyby tak wyjątkowo pozostawić na minimalizm i zakup faktycznie potrzebnych artykułów? Przypuszczalnie zaoszczędzilibyśmy sporo pieniędzy i w dodatku nie bylibyśmy zmuszeni wyrzucać ton jedzenia, których nie daliśmy rady zjeść w okresie świąt.